Harry to mój najlepszy przyjaciel. Chodziliśmy razem do przedszkola, podstawówki i dalej. Nawet poszliśmy do tego samego liceum. To się nazywa przyjaźń. Często nazywam go moim chłopakiem, a on mnie swoją dziewczyną, ale nigdy nie widzieliśmy się jako para.
Trzy lata temu Hazz poszedł do X-Factora. Jego i czterech innych chłopców połączono w zespół. Nie wygrali programu, jednak mimo to dziewczyny cały czas za nimi szalały. Nawet ja! Potem chłopcy rozwijali się coraz lepiej. Bałam się, że lokowaty zwyczajnie o mnie zapomni, ale na szczęście tak nie było. W sumie to całkiem dobrze dogaduję się z resztą zespołu. Chociaż ja, jako ich fanka, wolałabym chyba jednak nie znać ich osobiście.
Podczas ich trasy koncertowej zazwyczaj się nudzę. Studia studiami, ale mam sporo czasu wolnego dla siebie. Lubie siedzieć na twitterze i pisać fanfictiony. Moim "ulubieńcem" z zespołu jest Zayn i to o nim jest najwięcej imaginów. Nie ukrywam, że chciałabym z nim być tak jak w większości moich opowiadań. Może gdybym nie znała go osobiście to bym tak bardzo tego nie chciała. Ale tyle czasu spędzam z nimi razem, że nie trudno się nie zakochać.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka do drzwi, więc szybko pobiegłam otworzyć.
- Heeeej - krzyknęło pięciu uśmiechniętych chłopaków. Od wczoraj mają tydzień przerwy, a dzisiejszy dzień mieliśmy spędzić wspólnie.
- Cześć debile - odparłam z sarkazmem i wpuściłam ich do środka. Od razu wparowali do salonu. Ja tymczasem poszłam do kuchni po coś do jedzenia i picia. Wzięłam sześć szklanek na tace i karton z sokiem. Po kanapki przyjdę jeszcze raz.
- Pomóc ci? - powiedział nagle Zayn. On tu? Prędzej spodziewałabym się Horana, który wyżerałby cały zapas z lodówki.
- W sumie.. jak możesz to weź te szklanki i sok. - przekazałam mu tacę i... dotknęliśmy się dłoni. Natychmiast przeszedł mnie przyjemny dreszcz, a motyle w brzuchu zaczęły fikać koziołki. Pewnie zaraz się zaczerwienię, o ile już nie jestem czerwona. Wzięłam szybko talerz z kanapkami i ruszyłam do salonu. To co tam zobaczyłam było straszne. Chłopaki czytali moje opowiadania z nimi w roli głównej! Boże jaka ze mnie idiotka, zapomniałam ich schować.
- Zostawcie to! - wrzasnęłam. Nie poskutkowało. Kurwa jak Zayn to wszystko przeczyta to po mnie. Nie będę mieć u niego żadnych szans. Zaczęłam się z nimi szarpać, ale ja - jedna dziewczyna - na pięciu facetów... to chyba są jakieś jaja.
- Ładnie piszesz! Poczytajmy wspólnie! - odparł rozbawiony Louis - "...wtedy Zayn zaczął rozsuwać moją sukienkę..." - zacytował chłopak, a mi gotowała się krew w żyłach.
- Harry, zrób coś proszę!
- Ej skarbie, wyluzuj trochę - no jak on mógł tak po prostu powiedzieć 'wyluzuj'... Wybiegłam z salonu i uciekłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Zaczęłam płakać w poduszkę. Jak oni mi to mogli zrobić. No dobra.. przecież sama jestem sobie winna. Mogłam posprzątać, mogłam w ogóle dzis nie pisać! Teraz pewnie wszyscy domyśleli się, że Zayn podoba mi się najbardziej.
Nagle do drzwi zaczął ktoś walić.
- [T.I] otwórz proszę! - krzyknął Harry. Byłam na niego nieźle wkurzona jednak mu otworzyłam.
- Skarbie, nie płacz - odparł i mocno mnie przytulił.
- Ale dlaczego nie zareagowałeś? Prosiłam cię! Jesteśmy przyjaciółmi czy nie?!
- Tak, jesteśmy. Przepraszam.
- Teraz pewnie domyśliliście się, że najbardziej podoba mi się Zayn? - zapytałam pociągając nosem.
- A podobam ci się? - nagle ciemnowłosy wszedł do pokoju, a ja zaczerwieniłam się ze wstydu. Schowałam twarz w ręce. Nic nie odpowiedziałam. Nawet nie zauważyłam jak w pokoju zostałam tylko ja i Zayn.
- Naprawdę ci się podobam? - zapytał ponownie.
- Nie, odwal się ode mnie!
- To dlatego jakieś 90% opowiadań jest o mnie? - spytał kpiąco.
- Kurwa! Chcesz wiedzieć!? Jestem Zayn's girl i podobasz mi się. Podobasz mi się tak bardzo, że nieraz mam cholerną ochotę cię wyruchać. I co?! - o Boże... co ja powiedziałam. Jestem pojebana czy pojebana? Jedno i drugie. A ten debil zaczął się śmiać.
- Nic. Chciałem tylko wiedzieć czy mam u ciebie jakieś szanse... - odparł. Jakie szanse? Wtf?!
- O co ci cho.. - zaczęłam, ale nie skończyłam bo ten dupek mnie... pocałował? Pocałował mnie. Serio.
- Zakochałem się w tobie. Chciałbym z tobą być... - powiedział troche nieśmiale.
- Zayn... - dotknęłam swoich ust opuszkami palców i uśmiechnęłam się do niego. - Kocham cię - powiedziałam i przytuliłam go mocno.
- Przepraszamy - usłyszałam nagle głosy pozostałych chłopców - Nie chcieliśmy tego czytać, tak jakoś wyszło.
- Dobra, dobra. Zapomnijmy o tym - powiedziałam.
- Ale tak serio to zajebiście piszesz, masz talent - pochwalił mnie Niall.
- Oh, a zwłaszcza w TYCH scenach ze mną w roli głównej - poruszył charakterystcznie brwiami dając mi do zrozumienia, że chodzi o sceny z seksem. Co za człowiek bez skrupułów.
- Idioci - odparłam i zaczęliśmy się śmiać.
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Imagin Zayn #8
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz