Rok temu przeprowadziłam się z małego miasteczka w Irlandii do przyrodniego brata Niall'a Horan'a. Moja mama zmarła przy porodzie, a nasz ojciec, mój i Niall'a popadł w alkoholizm, co doprowadziło go do kilku zawałów, w konsekwencji śmierć. Z Niallem utrzymywałam kontakt głownie przez telefon czy Skype'a, ale mimo to nasze więzi były bardzo mocne. Dlatego też po śmierci taty zaproponował miwspólne mieszkanie w okolicach Londynu, z nim i jego przyjaciółmi z zespołu. Oczywiście zgodziłam się, nie miałam innego wyjścia. Relacje między chłopcami od samego początku były bardzo dobre.Zaprzyjaźniłam się z siostrą Zayn'a, Waliyhą, która ze względu na lepszy dojazd na uczelnie również z nami mieszkała. Za jej pośrednictwem zauważyłam, że Zayn zbliżył się do mnie. Niby do niczego niedoszło, nawet nie jesteśmy parą, ale jednak jakaś chemia była pomiędzy nami. Nie raz widziałam jak patrzył się na mnie, a gdy ja spojrzałam to od razu odwracał wzrok. Ja chyba jednak nic do niego nieczułam, do czasu... Weszłam do jego pokoju.
-Hej, Harry kazał przekazać Ci jakiś list, chyba rachunek czy coś - powiedziałam
-A tak, rzeczywiście. Możesz podać? - widziałam, że jest czymś zajęty więc ruszyłam w jego strone. Już byłam tuż przy nim, gdy nagle upadłam. Lekko uderzyłam głową o krzesło.-Oh [T.I] ! - krzyknął zmartwiony Zayn - Nic Ci nie jest? Przepraszam, to wszystko moja wina. Mam taki bałagan. Naprawde przepraszam. Nic Cię nie boli? - zapytał-
Nie, troszkę głowa, ale nie przejmuj sie mną... nie przepraszaj. Powinnam patrzeć pod nogi. Niezdara ze mnie. - chłopak wyciągnął ręce i pomógł mi wstać. Usiadłam na łóżku, a on przyniósł mi szklankę wody. Krótkiczas pomilczeliśmy, co chwila się uśmiechaliśmy do siebie. Wtedy spostrzegłam jaki on ma piękny uśmiech, a te oczy... Przy nich można się całkowicie rozmarzyć. To one zaczęły mnie coraz bardziejpociągać.
-[T.I], chciałbym Ci coś powiedzieć - wyrwał mnie z obłoków
-No...? Słucham... - odparłam z zaciekawieniem
-Wiesz... jak się wprowadziłaś to od razu wydawałaś mi się fajną dziewczyną. Z czasem coraz bardziej mi się podobałaś. No i ... - mówił nieśmiale - ... ja po prostu się w tobie zakochałem. - nie wiedziałamco mu na to odpowiedzieć, chociayż teraz to samo czułam do niego co on do mnie.
-Nic już nie mów - przejęłam inicjatywę i lekko musnęłam jego usta.
*kilka dni później*
Ja i Zayn zostaliśmy parą. Bardzo się kochamy i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Dzisiaj jest impreza urodzinowa Eleanor. Oczywiście zamierzamy na nią pójść.
*kilka godzin później*
Impreza jest naprawdę świetna. Dużo fajnych ludzi, świetna muzyka.... i alkohol. Jest po prostu super. Jedno mnie niepokoi, nieobecność Zayn'a. Szukałam go, ale nie znalazłam. Postanowiłam więc pójść nazewnątrz z nadzieją, że tam gdzieś będzie. I znalazłam go. Ten dupek lizał się z jakimś blond plastikiem! Pobiegłam do niego, wygarnęłam wszystko. Nie obyło się bez plaskacza prosto w twarz. Po tymzajściu ze łzami w oczach wybiegłam stamtąd. Wróciłam do domu i zaczęłam beczeć jak głupia. Dlaczego on mi to zrobił? Ciągle zadawałam sobie takie pytania pozostawione bez odpowiedzi. Nie chciałamdłużej już o tym myśleć i zasnęłam.
*następnego dnia*
-Kochanie, wstawaj - mówił jak gdyby nigdy nic Zayn
-To ty !? Co ty tu...? Idź stąd! Nienawidzę Cię ! - krzyczałam
-Nie ! Daj mi się wytłumaczyć...
-Nie rób z siebie idoty. Z tego się nie da wytłumaczyć. Idę stąd - wybiegłam do toalety. Źle się czułam, zaczęłam wymiotować. Początkowo myślałam że to przez wczorajsze balowanie, ale miałam wątpliwości.Poczułam lekkie kłucie w podbrzuszu. Wróciłam do pokóju po torebkę i wyszłam.
-Idziesz gdzieś? - zapytał smutnym tonem Zayn
- Nie twój zasrany interes ! - warknęłam i wybiegłam. Chłopcom powiedziałam że idę na zakupy. Tak naprawdę poszłam do zakładu ginekologicznego. Okazało się, że jestem w ciąży. Ojcem będzie nie ktoinny jak Zayn. Byłam zła, i zarazem smutna. Wróciłam do domu. Akurat przechodziłam obok pokoju Waliyhy, gdzie miała miejsce rozmowa z jej bratem. Usłyszałam co nieco...
-Siostra, pogadaj z nią. Ja ją tak bardzo kocham. A to wczoraj... po prostu za dużo alkoholu. Ale do niczego nie doszło, naprawde! To był jedyny taki wybryk, głupi. Ale ja naprawdę ją kocham, nie potrafię bez niej żyć. Proszę zrób coś... - uwierzyłam mu w to co powiedział siostrze i postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Ze łzami w oczach weszłam do tego pokoju.
-Zaaayn!- wybuchłam płaczem
-Boże, [T.I] ! Co się stało? - wstał po czym przytulił mnie mocno do siebie
-Ja... - łzy cały czas leciały mi po twarzy, a chłopak co chwila je ocierał - ja jestem w ciąży!!! - znów wybuchłam płaczem.
-Skarbie, ale nie płacz. Przecież to nie koniec świata - pocieszał mnie Zayn
- Tak, wiem. Ale ja mam dopiero 20 lat..
-Nie martw się, jakoś damy radę. Kocham Cie
-Dziękuje, ja Ciebie też - odparłam po czym przytuliłam się do chłopaka.Miesiąc później Zayn oświadczył mi się, potem wzięliśmy ślub. Nie organizowaliśmy hucznego wesela ze względu na dzidziusia. W siódmym miesiącu ciąży poszłam na zakupy z Waliyhą. Nagle bardzorozbolała mnie głowa, zaczęłam płakać. Przyjaciółka bez wahania wykręciła na telefonie numer na pogotowie. Po kilkunastu minutach zabrano mnie do szpitala. W niedługim czasie przyjechał również Zaynpowiadomiony przez siostrę. Miałam kilka badań diagnostycznych, bo lekarze nie mogli stwierdzić co mi dolega. Wkońcu znaleźli przyczynę strasznego bólu głowy. To był rak mózgu. W zaawansowanymstadium. Pozostało mi kilka dni życia. Lekarze bez dłuższego zastanowienia postanowili zrobić cesarskie cięcie by uratować dziecko. Urodziła się zdrowa dziewczynka z drobnymi wadami. Po wszystkimwybudziłam się. Koło łóżka był Zayn, trzymał mnie za ręce. Jego oczy szkliły się na mój widok. Płakał. Domyśliłam się, że o wszystkim już wie.
-Kochanie, nie płacz, proszę - powiedziałam.
-Nie potrafię... Ja nie chcę Cię stracić... na zawsze - odparł ochrypłym głosem przez płacz.
-Nie Zayn. My zawsze będziemy razem, tylko ja tam na górze - skierowałam oczy w górę
-Ale nie będziesz tu... obok mnie - szlochał coraz głośniej, co mnie również doprowadziło do płaczu.
-Musisz być dzielny, dla naszej Jessy...
Następnego dnia Zayn przyniósł aparat. Chciał uwiecznić ostatnie wspólnie spędzone chwile moje, jego i córeczki na zdjęciach i filmikach. Potem za zgodą lekarza zabrał mnie na kilkadziesiąt minut do domu. Te chwile były jedne z najważniejszych w moim życiu, najpiękniejsze. Spotkałam się z chłopcami. Żaden z nich nie potrafił powstrzymać się od łez. To wszystko wywarło na mnie wiele emocji.
-Zayn ! Ja nie chcę umierać ! - wykrzyczałam prawie płacząc - Nie chcę...
-Ja też nie... Kocham Cię... - odparł po czym zaczęliśmy się ostatni raz namiętnie całować. Najpiękniejszy pocałunek, pozostanie na zawsze w mej pamięci. Potem zrobiliśmy dużo zdjęć z chłopcami i Waliyhą.Znalazłam czas również na rozmowę z bratem.
-Niall, mogę Cię o coś prosić? - zapytałam
-Tak, oczywiście. Mów śmiało- odpowiedział
-Obiecaj mi, że zaopiekujesz się Zayn'em i Jessy. Proszę tylko o to..
.-Jasne, nie ma sprawy - przytuliliśmy się na pożegnanie. Potem pożegnałam sie z resztą zespołu i razem z Zayn'em odjechałam spowrotem do szpitala.Koejny dzień był straszny. Czułam się coraz słabiej. Traciłam resztki sił. Zayn cały czas przy mnie był.
-Zaaayn... To chyba już koniec...
-Nieeee !!! - wykrzyczał na całą salę - prosze, nie odchodź !
-Zaopiekuj się Jessy. Kocham Cię...
-Kocham Cię [T.I] - ostatni raz mnie pocałował. Lekarze wiedzieli że nie da sie juz nic zrobić. Umarłam. Zayn do końca życia nie znalazł sobie innej dziewczyny. Po mojej śmierci bardzo zamknął się w sobie.Kiedy Jessy miała 17 lat próbował popełnić samobójstwo. Na szczęście chłopcy w porę zareagowali i uratowali go. Przez kolejne miesiące Zayn leczył się w zakładzie psychiatrycznym. W tym czasie One Direction zawiesiło swoją działalność, by on mógł dojść do siebie. Po kilku latach chłopcy znów zaczęli grać i śpiewać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz